Kościół w Woźnikach
Kościół w Woźnikach
Wczoraj i dziś powiatu nowotomyskiego.
Jednodniówka wydana z okazji ofiarowania przez F.O.N. broni armii
w dniu 10 lipca 1938 w Nowym Tomyślu,
pod red. Jana Świerzowicza (Nowy Tomyśl 1938) ss. 87-90
Jednym z cennych zabytków w powiecie nowotomyskim jest kościół poreformacki w Woźnikach. Malowniczo na wzgórzu wśród łąk i lasów położony, na kilka mil z dala już widoczny, wita pielgrzymów ten uroczy zakątek, jedna z najpiękniejszych pamiątek przeszłości wielkopolskiej.
Według zapisków muzealnych prof. dr Dobrzyńskiej-Rybickiej pierwotny kościół i klasztor wzniósł w roku 1660 Maciej Mielżyński, kasztelana śremski, na gruncie darowanym Ojcom Reformatom przez Kazimierza Rogalińskiego ożenionego z Anną Mielżyńską. "Jeden z synów kasztelana Macieja, Franciszek, żonaty z Krystyną Skaławską, chorążanką poznańską, szczególną opieką otaczał Woźniki. Więzami powinowactwa złączony i zaprzyjaźniony z Michałem Raczyńskim, wojewodą najprzód kaliskim a potem poznańskim, wpływem swoim tego dokazał, że po pożarze, który w roku 1706 (11 listopada) zniszczył doszczętnie drewniane budowle klasztorne, Raczyński wzniósł w miejsce dawnego klasztoru i kościół warownie murowane, które stoją dotąd aczkolwiek mocno uszkodzone".
Z początkiem 19 wieku rząd pruski wypędził zakonników i zajął całą ich posiadłość wraz z kościołem. Dopiero w roku 1842 Konstancja i Maciej hr. hr Mielżyńscy nabyli od tegoż rządu klasztor i kościół niestety z warunkiem rozebrania budowli klasztornych. Jedno tylko skrzydło udało się im zachować i w tymże stanie klasztorek wraz z kościołem pozostają w posiadaniu ich spadkobierców w prostej linii.
Proporcje kościoła są bardzo piękne. Jednolitość stylu tak zewnętrznego jak wewnętrznego wpływa na harmonię całości. Wspaniały ten barok budzi zachwyt artystów i malarzy, szukających artystycznych wrażeń i natchnienia. Znany i ceniony akwarelista krakowski, Michał Pociecha, uwiecznił na kilku płótnach ten cenny obiekt architektury. Zakrystia jak i ołtarze upiększone ornamentacją z drzewa są wzorem najczystszego stylu barokowego. Niestety, rząd pruski zatynkował freski, które ongiś zdobiły wnętrze.
W obszernych podziemiach kościoła mieszczą się groby zakonników oraz rodziny Mielżyńskich. Widzieć też można szczątki okolicznych rycerzy, oraz zmarłego w klasztorze biskupa Walentego Arcemberskiego z Kijowa, który zapisał swoją bibliotekę klasztorowi, a którą jak głosi podanie przywieziono wozami z Kijowa. Kościół i klasztorek stoją od wieku pustkami. Na murach znać ząb czasu. Resztki aparatów i paramentów kościelnych znaleźć można jeszcze dzisiaj w okolicznych kościołach, a akta kościelne wykazują, że bibliotekę zwrócił rząd pruski władzom kościelnym. Właściciel dzisiejszy czyni starania, aby kościół wrócił pod opiekę zakonną i aby wznowione były nabożeństwa tak upragnione przez ludność miejscową.